DRUGA WIEŻA: SZALONE MARZENIE ASTRONOMA
Mieszkam z żoną Henryką niedaleko Wapiennika, w Starym Gierałtowie. Henryka jest architektem, ja astronomem, profesorem astrofizyki na Uniwersytecie Chalmersa w szwedzkim Göteborgu. Jestem prawie pewien, że to właśnie moja astronomiczna Muza Urania, niebiańska siostra mieszkanek Wapiennika, która odkryła biegun i taniec gwiazd na niebie*, pokazała kiedyś Henryce Drugą Wieżę. Na stacji kolejowej w Stroniu Śląskim stoi ponad stuletnia kolejowa wieża ciśnień, ośmiokątna, zbudowana bez ozdób z czerwonej cegły. Urzeka szlachetnymi proporcjami i skromną, rzeczową praktycznością. Gdy obsługiwała przyjeżdżające do Stronia parowozy, w jej dużym drewnianym hełmie mieścił sie zapewne zbiornik na wodę. Dziś niczemu nie służy. Zawsze zamkięta, nigdy przez nikogo nie odwiedzana. Stara, piękna wieża na opuszczonej, nieczynnej stacji. Zginie, jeśli się nią nie zajmiemy, powiedziała mi Henryka. W marzeniach widzę teraz kolejową wieżę ciśnień, jako Wieżę Astronomiczną, przeniesioną na stok naszej łąki w Starym Gierałtowie, skąd otwiera się widok na całą południową stronę nieba. W hełmie Wieży umieściłbym dobrej klasy profesjonalny teleskop i pokazywałbym wszystkim chętnym cudowności nieba: góry i morza księżycowe, plamy na Słońcu, pustynie Marsa, księżyce Jowisza, pierścienie Saturna, gwiazdy podwójne, odległe galaktyki. Bardziej zaawansowani amatorzy astronomii, których w Kotlinie Kłodzkiej jest wielu, i których często spotykam na swych popularnych wykładach jakie tu daję, mogliby używać teleskopu do prawdziwych obserwacji astronomicznych i spotykać w Wieży zawodowych astronomów, moich współpracowników z bardzo bliskich uniwersytetów we Wrocławiu, Pradze i Opawie --- z każdego z tych miast można dojechać do Starego Gierałtowa w niecałe trzy godziny. Moi współpracownicy i ja dawalibyśmy w Wieży wykłady o tym, co w dzisiejszej astronomii najciekawsze, bo jeszcze do końca niezbadane, i czym się na codzień zajmujemy: o czarnych dziurach, o początku i końcu świata, o tajemniczej ciemnej materii i ciemnej energii. Pod hełmem urządziłbym pracownię komputerową będącą także wirtualnym planetarium i wirtualnym potężnym teleskopem. Poprzez szybkie połączenie internetowe wszyscy mogliby oglądać dramatyczne zdjęcia i filmy astronomiczne dostępne na serwerach NASA i innych astronomicznych instytucji a wykonane przez najbardziej technologicznie wyszukane teleskopy i sztuczne satelity. Bardziej zaawansowani amatorzy astronomii mogliby zdalnie dokonywać obserwacji astronomicznych, używając wielkich amerykańskich teleskopów, dzięki działającym już od kilku lat internetowym programom edukacyjnym Hands on Universe oraz Telescopes in Education, które w Polsce prowadzą moi koledzy z Centrum Kopernika PAN w Warszawie. Teleskop, komputery, programy Hands on Universe i Telescopes in Education, pokazy nieba, wizyty i wykłady wybitnych astronomów z Polski, Czech, Niemiec i innych krajów --- to żaden problem, nawet finansowy. Wiem jak to zrobić, mam na to ochotę, wiedzę i środki. Ale jak postawić na naszej łące wieżę ze Stronia, czy ją przenosić, czy tylko odtworzyć, jak podłączyć prawdziwy szybki internet optycznym kablem, i przede wszystkim, skąd wziąć na to pieniądze? Tego nie wiem. O niebiańska Uranio, o Erno i Jacku, drodzy przyjaciele, podtrzymujcie Henrykę i mnie w naszym szalonym marzeniu o Drugiej Wieży i mądrze radzcie jak ją postawić, a pokażemy wam, i wszystkim mieszkańcom okolicy, wspaniałości nieba, których się być może jeszcze nawet nie domyślacie. *Przedostatni wers anonimowego epigramatu z Antologii Palatyńskiej opisującego zajęcia Muz. Cytat według "Mitologia Greków i Rzymian", Z. Kubiak, Świat Książki, Warszawa 2003 (str. 146) |